Punkt bez powrotu, to punkt na naszej drodze życia, od którego zaczynają się skutki dla niego nieodwracalne. Minięcie punktu bez powrotu oznacza wejście na drogę w najwyższym stopniu ryzykowną, drogę igraszek z życiem.

 

- Drogę niebezpieczną, bo nasze życie, tak jak i czas ma dla nas, jako żyjących w czasie, tylko jeden kierunek upływu.

Praktycznie nie ma trzeciej drogi po przekroczeniu punktu bez powrotu – albo się uda, albo nie.

 

Naszymi przekroczeniami "punktu bez powrotu" w szczególności są wszelkie wystąpienia przeciw naszemu człowieczeństwu i naszej ludzkiej moralności, zwłaszcza przez wejście na drogę zdrady, wrogości, agresji i wojny.

Tu bez wiary i pomocy Bożej nie jesteśmy w stanie powrócić do stanu moralności i godności ludzkiej sprzed tych wystąpień.

Chyba to miał na myśli jeden z pracowników kanału białoruskich radykałów NEXTA podżegający do zaostrzenia działań przeciwko władzom Białorusi, mówiąc niedawno że „Punkt bez powrotu już minął”.

Tu by już nie pomogło przepraszanie. - Mógł też od razu użyć słów: „Rubikon został przekroczony”, czy „Zmieniamy historię, to rewolucja. - Poprowadziliśmy naszą armię jako wrogów wewnętrznych władz państwowych i tych co je popierają, a więc ku faktycznej wojnie domowej, której nigdy być nie powinno. - Tego nam nie darują, dlatego już musimy za wszelką cenę zrealizować nasze cele”.

 Stan przekroczenia „punktu bez powrotu”, jako historycznego Rubikonu, oznaczał „wtrącenie się armii do polityki”, oznaczał podważanie źródeł stabilności ładu życia społeczno politycznego w państwie, oznaczał wypowiedzenie wojny senatowi rzymskiemu jako władzy nad armią, oznaczał zdradę tych, którzy armię powołali i sfinansowali.  Ta trzyletnia wojna domowa oddała całą władzę Cezarowi i nastąpił długi okres władzy władzy zbrodniarzy - krwawych tyranów i psychopatów.

 W takiej sytuacji mógł też powiedzieć: „mosty zostały spalone”, minęliśmy „granicę bez powrotu”, albo „nasza łódź znalazła się w wartkim prądzie „rzeki bez powrotu””, albo „Jesteśmy szowinistami, agresorami i wyruszając w ten bój spaliliśmy mosty za sobą. – Teraz już nie ma odwrotu, mamy tu bilet tylko jedną stronę, dlatego „albo my albo oni”, czy  „Jesteśmy „ostatnim ogniwem ewolucji”, a ona zwykła palić za sobą mosty. – Albo "Rozpoczęliśmy przemiany i je zrealizujemy, a więc to my przetrwamy, albo po nas”.

– Można i: „Ogłaszam, że zaczęliśmy okres „wolnej jazdy bez trzymanki”, teraz będziemy nabierali pędu, z  którym będziemy miażdżyli przeszkody bez względu na skutki dla kogokolwiek, albo sami się roztrzaskamy o skały”. – Można też mniej poetycko: „jesteśmy już zdeterminowani, nasza bezkompromisowa i nieodwołalna, podjęta dawno temu  decyzja jest już w stanie realizacji, i z naszej drogi nie zejdziemy, będziemy szli „po trupach” i „w blasku pożarów” witali nowy dzień”. – „Kto nie z nami, ten przeciwko nam”.

 

Zadziwiające, że tych samych słów można używać i na opisanie pozycji globalistów-komunistów,  którzy rozpętali „wojnę z koronawirusem”, tyle że kierują się tu „objawami” w postaci wyniku testu „na sars cov 2” (a i to nieprecyzyjnie), a nie testu na chorobę covid-19,

- Znaczy to że faktycznie nie zmierzają ku naszemu zdrowiu bo od samego początku chcą nas oszukiwać i nami manipulować abyśmy sami podejmowali złe dla siebie decyzje, abyśmy wierzyli im że dodatni wynik testu oznacza coś złego, choć naprwde to wirus może być dla nas zupełnie nieszkodliwy, a nawet pożyteczny.

- Faktycznie wypowiedzieli wojnę biologiczną przeciw ludzkości na poziomie ludzkiej genetyki, a więc i podjęli obłędną „zabawę w Pana Boga, tylko że z pozycji satanistycznych.

- Wojnę z pozycji anty- człowieczeństwu i anty- ludzkiej moralności, anty- ludzkim ideom, a więc i z pozycji ideologicznych, a zmierzających ku ustanowieniu cywilizacji śmierci i „piekłu na ziemi” (dla ogółu ludzkości), a raju dla satanistów, wszechwładnych i bezkarnych dyktatorów tej rewolucji (diabłów wcielonych jako egzekutorów.zaplanowanej ”nowej normalności”).

Taka zbieżność wskazywałaby na potraktowanie agresji globalistów na Białoruś ku wywołania tam wojny domowej jako pola doświadczalnego dla ich „wojny domowej” przeciw całej ludzkości (za pieniądze globalistów/korporacjonistów i ze wsparciem globalnych neokomunistów – i w ich celach).

- Podobnie zresztą do praktyki rządów prezydenta Dudy jako pola doświadczalnego dla rządów prezydenta Trumpa, czy praktyki przymusowych szczepień w Polsce jako pola doświadczalnego dla przymusu szczepień/”wszczepień” w całym świecie.

 

Już wiemy że z koronawirusem sars cov 2 to hucpa, ściema i zbrodnia, a jednak nie ma wciąż jej odwołania.

Dlaczego więc ta niby pandemia tyle trwa? Dlaczego nie przyznają się do błędów i win tylko dalej idą w zaparte twierdząc ze to wciąż ma sens

- A dlatego, że jej autorzy minęli swój „punkt bez powrotu”. Teraz się boją bo wiedzą że ich rozliczenie będzie dla nich bardzo bolesne, wiec brną dalej. - Liczą że rządy znowu sypną im groszem i sprawa pójdzie w zapomnienie jak z banksterami w 2008-ym?

 

Obrazowo co do tych punktów bez powrotu:  Jeśli płyniemy „rzeką bez powrotu”, bo o tak silnym prądzie że nie da rady płynąć pod prąd, to ratuje nas tylko możliwość skręcenia do spokojnej zatoczki.  Ona wprost oznacza ratunek, stabilizację, twardy grunt, powrót do zdolności do życia bez sztucznego wspomagania.

Trzeba jej i dla przygotowania jedzenia i dla spania, i dla zakończenia podróży. W ostateczności można próbować płynąć i na głodnego, i w nocy, tyle że łatwo o katastrofę, zwłaszcza gdy się trafi na wodospad. – Wtedy zatoczka musi być znaleziona natychmiast - gdy się usłyszy grzmot wodospadu, bywa zbyt ciemno...

Czy takim „grzmotem wodospadu” nie jest groźba szczepień obowiązkowych, a więc i groźba pozbawienia nas woli wolnej, świadomej i dobrej, i wyłączenia naszego systemu odpornościowego?

Tu jednak trzeba i siły i przede wszystkim mocnych wioseł żeby szybko podjąć okazję. „Zwykłe wiosła” (nasz system odpornościowy) w takiej sytuacji nie wystarczy. I tymi „mocnymi wiosłami” na główne choroby antycywilizacji w której dziś żyjemy okazują się właśnie wirusy, w tym koronawirus (ale czasami bakterie, czasami grzyby, czasami pasożyty, czasami inne choroby.

- Bo na wiele chorób, czy szerzej patrząc „ataków patogena” lekarstwem jest zachorowanie na jakąś inną chorobę. Podobno Niemcy mają tu zaawansowane badania zależności między chorobami. Z tego co wcześniej łatwo można było wyczytać w publikacjach internetowych wynika, że tymi „ratującymi” miały być te choroby, na które dziś opracowane są „szczepionki”.

Ja sam słyszałem o przypadku w rodzinie, że chory na raka płuc, już w szpitalu okazał się też być chorym na gruźlicę. Szybko zdrowiał i to z obu chorób naraz, i do dziś jest zdrowy. Był krótki czas publikacji na te tematy ... i przycichło. Nic więc dziwnego, że ilość chorób i chorych nie maleje a rośnie.

Te „inne choroby” dostarczają nam w jakiś sposób narzędzi zdrowienia, tych „mocnych wioseł”.

 

Dlatego nie możemy dać sobie wmówić, że sars cov 2 jest „złem absolutnym”, że wszystko co służy walce z nim  jest dobre i potrzebne, więc nawet przestępstwa, a może i zbrodnie mogą tu być bezkarne.

– Nie!, - Nie mogą. To nie są kwestie sprawiedliwości, które daje się przetrwać aż niebezpieczeństwo minie, a gdy minie doczekać się sprawiedliwości. – Tutaj zaś są sprawy ludzkie gdzie każda ingerencja wbrew człowiekowi wywołuje skutki nieodwracalne, czyli ofiara przekracza swój punkt bez powrotu.

Nie wolno dać się zwariować. - Lepiej spokojnie prowadzić badania i skupiać się na leczeniu jeśli choroba się pojawi, oraz na utrzymywania w harmonii związku naszych dusz, duchów i ciał, a więc stanu zdrowej natury tak naszego ludzkiego życia społecznego jak i naszego systemu odpornościowego, ale i zdrowej natury naszych relacji z Bogiem.

- Zwłaszcza przez życie w stanie komunii świętej z Jezusem – prawdziwym i jedynym Lekarzem gwarantującym wyzdrowienie i odporność, najpierw na poziomie dusz ludzkich.

 

- Czy rzeczywiście może istnieć szczepionka na koronawirusa? To wirusy nie mutują właśnie po to aby omijać stawiane im przeszkody, nawet wszczepione? – Przecież to tylko pasożyty, ale od zarania ludzkości zaprzyjaźnione, a więc choć mogą szkodzić, muszą mieć i cele przyjazne i pomocne ludziom, wspierające ich system odpornościowy w jego walkach, w których sam by sobie nie dał rady.

- Najważniejszym tu pytaniem jest, czy „rozkazy dla ludzkiej genetyki” zawarte w szczepionce/”wszczepionce” dadzą się się odwołać w porę i tak, żeby „zaszczepieni” mogli wrócić do naturalnej odporności, czyli do zdrowia?

Nie! Wszelkie tu zmiany w ludzkiej genetyce są nieodwracalne. – Życie, tak jak i czas są jednokierunkowe. Zmiany w genetyce, to tyle co przeskoczenie całych epok rozwoju lub destrukcji ludzkości.

– I wcale nie wiemy czy zmiana zamierzona jako „ku rozwojowi” nie okaże się zmianą, „ku destrukcji”.

- Zaszczepieni też by minęli swój „punkt bez powrotu”.

- Bez naturalnej odporności – bez zdrowego systemu immunologicznego we władzy ludzkiej duszy naszego życia i jej autonomicznej władzy nad naszymi ciałami, i już tylko z tego powodu przestalibyśmy być ludźmi .

- Nie mielibyśmy już ludzkiej duchowości, nie bylibyśmy zdolni się nawracać ze swoich błędnych i grzesznych dróg, bo nie mielibyśmy narzędzia żeby do tego naturalnego nam stanu wracać.

Oczywiście jest już  za późno na szczepionki, bo próba zaszczepiania tymi co już są opracowane ale jeszcze nie przekazane do użytku jako przebadane (choć niektóre już są po próbach wskazujących szkodliwe efekty uboczne u 100% badanych a bezpłodność u 97%), byłaby najordynarniejszym ludobójstwem, i to niezależnie od sensu szczepień genetycznych które same w sobie mają wymiar wejścia w „ostrą jazdę bez trzymanki”.

To te nowoczesne „szczepionki genetyczne” czyli „szczepionki wektorowe”, praktycznie nie przebadane, bo DOPIERO TRWAJĄ EKSPERYMENTY Z NIMI ZWIĄZANE. – To nowość teoretyczna, powodująca modyfikację genetyczną naszego DNA, po to aby produkowały białka zabójczego wirusa w naiwnym przekonaniu że na to zadziała nasz system obronny i wyprodukuje przeciwciała na wirusa i na tym będzie po sprawie.

Nie będzie. Jest filmik z opinią niemieckiego eksperta Wolfganga Wodarda który głosi tutaj alarm.

https://www.cda.pl/video/6209186ff

Oni już dobrze wiedzą że mielibyśmy być tym GMO (to celowo nawet zmienili nawet definicję GMO tak, aby ludzie będący już faktycznymi organizmami GMO nie mogli być w Niemczech tak nazywani).

Nadto nie tylko że mielibyśmy być w efekcie zagrożonymi licznymi chorobami już realnie grożącymi - z rakiem i autoimmunologiczymi włącznie ale i mieć GMO dzieci, o niewyobrażalnych skutkach genetycznych dla ludzkości.

Póki co, to biorący udział w eksperymentach zobowiązują się do rygorystycznie przestrzeganej antykoncepcji.

Tak że nawet nie musimy nawet mieć powszechnych szczepień, skoro ofiary eksperymentów są już GMO. Teraz starczy że któreś spłodzi potomstwo, i wtedy dopiero może się zacząć tragedia.

 

Całe zło jest w tym, że oficjalna od niedawna „medycyna rockefellerowska” to medycyna objawowa. Leczy objaw który dokucza pacjentowi. - Ten zadowolony płaci i jeszcze chwali znajomym.

- Czasami zdarza się, że to wystarczy, częściej jednak okazuje się że są i skutki uboczne, czyli jest to źródłem innych chorób, że całe to „leczenie”  to „hucpa i ściema, oraz zbrodnia w interesie niemoralnych i ,,ślepych na zbrodniczy wymiar tego „biznesu po trupach””.

Dlaczego więc podjęli tą wojnę z koronawirusem? – Przecież gdyby był groźny dla ludzi to starczyło go zbadać i mieć kolejne źródło wielkich i wciąż rosnących dochodów dla „rockefellerowców” i Big Pharmy..

Dlaczego nie zrobili tego, a jeszcze uruchomili grube pieniądze na wojnę przeciw niemu?

Jawnym się więc staje, że najwyraźniej prawda jest inna.  – Że raczej przeskoczyli nad okazją zarobienia zmierzając do pieniędzy grubszych, a nawet do próby nasycenia ich, typowej dla psychopatów i satanistów, żądzy władzy nad ludźmi..

 

Po pierwsze jest tu analogia do „wojny z terroryzmem”. – Wojny ustanowionej jako niemożliwej do wygrania, połączonej z decydowaniem „co jest terroryzmem”, a więc wojny już permanentnej i związanej ze „stanem wojny”, stanem który oznacza i zawieszenie ładu cywilnego życia państw, i władzę dyktatorską prowadzących tą wojnę, jak i uprzywilejowaną, oraz z „prawami do zysku” korporacji prywatnych zwykłych robić najlepsze „biznesy” przy takich okazjach, a kosztem strat ponoszonych przez innych.

- Jest tu i analogia do już wcześniej, już w czasie traktatów zawieranych przez „wielką trójkę” podczas drugiej wojny światowej zaczętej „wojny o pokój” na zasadzie „nigdy więcej wojny” – z późniejszymi tego egzekutorami w postaci sił „pokojowych” ONZ, wspieranych przez siły NATO. Jest i analogia do „wojny z antysemityzmem”, gdzie to sami „Semici” decydują co nim jest, i kto jest tym antysemitą.

 

Bo jeśli jednak koronawirus  okaże się pożytecznym stworzonkiem, mimo iż formalnie pasożytem niezdolnym do samodzielnego życia, to wszystko na to wskazuje że jednak przy właściwej reakcji pacjenta, a czasami i potrzebnego  lekarza wirus wspomaga system odpornościowy, a nie go niszczy (przez tysiące lat istnienia ludzkości mamy i babcie wiedziały jak walczyć z przeziębieniem i grypą),

- Tymczasem to spowodowany tą szczepionką/„wszczepionką” (nawet jeżeli zadziała, a nie spowoduje zabójczych skutków ubocznych) brak wirusów w organiźmie już całkiem realnie może stać się w krótkim czasie źródłem zagłady całej ludzkości.

- Przecież zyskując odporność na niego stracilibyśmy w wielu miejscach odporność na różne patogeny i trucizny  znacznie groźniejsze – te z którymi on się dotąd rozprawiał.

Jeśli szczepionka będzie nieskuteczna to będzie niepotrzebna w ogóle. Jeśli spowoduje genetyczne skutki uboczne będzie w najwyższym stopniu ludobójcza. Jeśli zaś byłaby skuteczna i wytępiła koronawirusy, w krótkim czasie zaczęli byśmy umierać na choroby gorsze jak covid-19 od których ratowały nas koronawirusy.

Tak więc w dwóch na trzy przypadkach jej zastosowanie będzie przekroczeniem „punktu bez powrotu”.

.

Tu trzeba zaznaczyć, że praktykowane dziś restrykcje administracyjne, które obejmują i utrudnienia w dostępie tak chorych, jak zagrożonych chorobą do korzystania z łask sakramentów świętych, są to działania zbrodnicze nie mniej jak powiązana z tym demoralizacja społeczeństw przez straszenie w drodze propagandy zagrożenia i klęski, wzbudzanie lęków i paniki, oraz emocji nadmiernych, wyłączających rozum i trzeźwość myślenia, zagłuszających głos uczuć i ducha, a więc i wolę walki, stresu przewlekłego skutkującego depresją i innymi zaburzeniami oraz niszczeniem odporności.

„Politycy” i media, „lekarze” czy firmy które się tego dopuszczają będą musieli być za to surowo rozliczeni i osądzeni.

Jednak i już powinni być odsuwani od możliwości dokonywania zdrad i korupcji, gwałtów i wymuszeń, zdradzieckiego manipulowania ludźmi, manipulowania które oszukuje i prowadzi ich do głupich, błędnych i samozatraceńczych decyzji i postaw.

Wobec władz niemoralnych obowiązuje obywatelskie nieposłuszeństwo.

W tym też musi się przejawiać nasza postawa moralna, żeby to było rozumiane p zamieniane w czyn jako nasza, naszych bliskich i naszych ludzkich wspólnot obrona konieczna. Oni się porwali na swoje „być albo nie być” – dla nas liczy się tylko „być”.

To oni przekroczyli swój „punkt bez powrotu”. – To ich miała i ma być ta „rzeka bez powrotu”. – My się nigdzie nie możemy wybrać - ani z nimi, ani na wojnę z nimi, nie możemy dać się zmanipulować, oszołomić i zwieść, musimy pozostać ludźmi. – Zachować zdrowy rozsądek i robić swoje.

 

A wiedzieć trzeba że faktyczny pochód sars cov 2 też przekroczył już swój „punkt bez powrotu”. - Teraz będzie łamał resztę przeszkód.

- Profesorowie medycyny już głoszą, że teraz już nic nie powstrzyma przetaczania się epidemii, że jest już zbyt rozprzestrzeniona. Teraz szpitale się zapełnią i przepełnią, a restrykcje czy lockdowny tracą sens. Rządy, ale i medycyna objawowa się skompromitowały.

Polecam dwa ciekawe filmiki:

 https://youtu.be/ZEAAuX4Z8x0 (od początku)

https://youtu.be/WSjnfHJQkRY (też mocny, sama prognoza w 19 min. -  Po nadchodzącym silnym wzroście nastąpi wypłaszczenie krzywej zachorowań, a od kwietnia praktycznie ma być po epidemii. Te niby szczepionki mają być nie wcześniej jak na przyszłej jesieni).