Jeśli ktoś Cię zaatakuje pytaniem o „Twoje prawo do osądzania go”, wiedz że to groźny, zdeklarowany bandyta i terrorysta mający złe zamiary. – Bandyta, który chce cię skrzywdzić i jeszcze żąda abyś mu przyznał „prawo bo bezkarności”.

 

– I to od razu "prawo do bezkarności" za wszystko co już zrobił, czy cokolwiek by dopiero zrobił lub kazał zrobić. 

Z chwilą kiedy go „przestaniesz osądzać”, on tą swoją upragnioną bezkarność będzie już miał, bo z mediami i organami „sprawiedliwości” resztę sobie załatwi bez trudu.

 

- Jeśli chcesz utracić kontrolę nad swoim życiem to masz okazję – starczy że przestaniesz krytycznie patrzeć na patologie w wokół siebie i w życiu społeczno-politycznym swojego państwa. – Zaraz będziesz miał na karku armię psychopatów z kolejnym pragnieniem – niekontrolowanej i bezkarnej władzy nad tobą.

– Będą oni bezkarni w życiu realnym za to co mówią i robią, albo za brak działań koniecznych, zaś w mediach internetowych za to co będą pisali, zwłaszcza ukrywali czy lekceważyli zagrożenia dotyczące moralności ludzi polityki, w tym administracji państwowej, oraz instytucji gospodarczych i finansowych oraz bezpieczeństwa, żywności i służby zdrowia.

 

Pamiętać tu trzeba, że z przestępstwem względem prawa państwowego, a nawet z niesprawiedliwością daje się żyć (pod warunkiem że nie występują w dużej skali – za komuny np. już kradzież miliona traktowana była jako zbrodnia), natomiast z zbrodnią już nie – zbrodnią trwającą i z perspektywą trwania i jej pogłębiania gdy bezkarną.

- Tutaj każdy czyn ma swoje skutki nieodwracalne dla życia i zdolności przeżycia. Dlatego tu musimy bardzo pilnować tego co jest nam konieczne i zdecydowanie reagować podejmując obronę konieczną już na zagrożenie nie dopuszczając do zbrodni na nas czy na tych za których jesteśmy odpowiedzialni..

Obrona konieczna to podstawowy akt moralności. – Żadne prawo w te sfery wstępu nie ma, bo ono ze swojej natury działa po fakcie, więc w przypadku zbrodni nie miało by kogo bronić.

 

Każdy przestępca, zwłaszcza zbrodniarz musi wiedzieć że spotka się z karą nieuchronną.

- Bezkarność bowiem rodzi naśladowców i sympatyków takiego postępowania. – W rezultacie przestępcy i zbrodniarze obrastają w siły i środki, oraz możliwości działania, zwłaszcza w środki i możliwości korupcji i sięgania nawet po faktyczną władzę nad organami państwa, w siłę „polityczną”, nawet w moc uchwalania aktów prawnych na ich zamówienie, oraz zbrodniczego „kupowania” wyroków sądowych.

– Także w możliwości dokonywania bezkarnych zbrodni na osobach czy narodach lub rodzinach.

 

Jak działa taka manipulacja?

– Manipulacja, którą aby odeprzeć najlepiej jest trzeźwo odpowiedzieć w formie pytania zwrotnego: „A po co ci moje nie osądzanie ciebie”, „A co masz do ukrycia, czy jakież to złe czy zbrodnicze masz zamiary że tak ci potrzebne poczucie bezkarności”?

- Zazwyczaj manipulator odstąpi od razu – jeśli nie, to on będzie musiał się tłumaczyć ze swoich zbrodniczych i terrorystycznych intencji.

Problem jednak zawsze jest, bo ludzie są z natury dobrzy i zapytani w pierwszym odruchu próbują odpowiedzieć na pytanie, bo nie zauważają podstępu.

- Gorzej, że tym razem to nie jest typowe pytanie o godzinę czy o drogę, a wroga manipulacja, i jak każda manipulacja zmierza do tego żebyś podjął decyzje złą, czy zabójczą dla samego siebie, albo dla osób za które jesteś odpowiedzialny.

– Psychopata manipulator będzie też dążył do uzyskania na tej drodze władzy nad tobą, władzy niczym nie kontrolowanej w rodzaju władzy nad niewolnikami.

 

Kiedy zapytany o „Twoje prawo do osądzania go”, zgodnie z prawdą (i brakiem ostrożności w odpowiedzi na wprost) odpowiesz że takiego prawa nie masz, już jesteś przegrany.

– Odtąd każde Twoje „napomnienie grzesznika”, każde zwrócenie mu uwagi na błąd, czy zło, czy zagrożenie życia płynące dla innych z jego postępowania spotka się już z jego zawołaniem: „nie osądzaj!”.

Zgodzenie się z takim „Nie osądzaj” ma już faktyczny wymiar tolerancji dla zła. - Tolerancji tego, czego nigdy nie wolno nam tolerować.

Nawet jak to zauważysz, to tu manipulatorzy też mają w zanadrzu swoje kolejne oszustwo. Mogą odpowiedzieć: „No jak to, jesteś Polakiem, a Polacy zawsze byli tacy tolerancyjni”?

– A więc znów zatrute pytanie - z treścią ukrytą: „Wstydź się, bądź tolerancyjny”.

 

Owszem byli i TACY, tolerancyjni nadmiernie, zapominający że tolerancja jest łaską a nie darem,

- że taka tolerancja dotyczy spraw których osoba tolerancyjna wyzbywać się nie może bo będą jej samej potrzebne.

– Znaczy to że przedmioty łaski muszą do łaskawcy wracać zarówno po osiągnięciu celu łaski, jak i rezygnacji z oferty łaski przez osobę czy grupę osób ku którym była kierowana, aby łaskawca mógł realizację celu łaski powierzyć komuś innemu, albo osobie której pierwotnie była oferowana, udzielić łaski innej.

- Jednak normalni, a więc i odpowiedzialni Polacy nigdy nie byli tolerancyjni wobec zła, a tym bardziej zbrodni.

Tolerancja może być dla odmienności, dla innych dróg do realizacji wspólnych celów, ale nigdy dla tego co nam szkodzi, a zwłaszcza dla tego, co nas upośledza, zniewala, wywłaszcza, wynaturza, pozbawia tożsamości, czy miejsca gdzie jesteśmy „sobą i u siebie” tak w wymiarze osobistym, jak wspólnotowym, zaburza wykonywanie naszych powołań, a już szczególnie nie może być tolerancji dla tego co zabija nas, nasze wspólnoty, naszych bliskich, czy tych za których jesteśmy odpowiedzialni.

Pamiętać trzeba, że „złu aby zwyciężyło wystarczy bierność ludzi dobrych”. – A więc i wystarczy mu nasza „tolerancja wobec zła” i „nie osądzanie innych – tych którym się roi „prawo do bezkarności”.

- Bo to jest jeszcze gorsze – bo ich zbrodniczość i ich bezczelność jeszcze wzrosną gdy poczują się „na prawie”.

Jednak tak dla nich, jak dla ich ofiar jest to „prawo” abstrakcyjne, wirtualne – „prawo” którego faktycznie nie ma i być nie może.

- Nie może, bo zgodnie z prawem to można dawać tylko rzeczy dobre i służące realizacji celów dobra – zwłaszcza moralnych i ludzkich.  - I to dawać takie które samemu się posiada na wyłączność.

W „prawie do bezkarności” żadnego dobra na pewno nie ma.

 

Analogia biblijna

Mamy w Biblii przypadek, gdy zły człowiek zasiał chwasty na roli w której wcześniej zasiane przez dobrego człowieka zboże było wolne od nasion chwastów. Tam właściwym postępowaniem było nie wyrywanie chwastów, a „osądzenie” ich i spalenie miało nastąpić po zbiorze zboża.

Chodziło więc o to żeby jak najwięcej zboża zebrać.

- Odcierpieć niesprawiedliwość (w imię uchronienia wartości wyższego rzędu, ale w rezultacie cel moralny, to co konieczne dla życia osiągnąć – zebrać jak najwięcej nasion niosących życie. – Nasiona zboża tutaj symbolizują życie, nasiona chwastu – śmierć.

 

Czym innym jest jednak „człowiek zły, czy zbrodniarz który chce bezkarności”.

Nawiązując do przypowieści biblijnej jego uroszczenie sięga i sytuacji żeby tych chwastów wraz z ich nasionami nie spalić po zbiorze zboża.

– ŻEBY SIĘ MOGŁY DALEJ ROZPLENIAĆ I CORAZ BARDZIEJ POZBAWIAĆ LUDZI NASION NIOSĄCYCH ŻYCIE.

Biblia więc mówi jasno, że o „prawie do bezkarności” mowy nie ma.