Nasza świadomość rzeczywistości w której żyjemy jest nam konieczna żeby podejmować decyzje odpowiedzialne za ich dobre skutki – nie tylko dla nas, ale i dla społeczności z którymi jesteśmy związani, zwłaszcza wspólnot.

 

Takie decyzje wymagają i świadomości i przekonania że są dobre i braku nacisków, czy przymusów, czyli zdolności korzystania z woli wolnej

Normalni ludzie nie walczą z naszym osądzaniem ich, bo i sami to robią wobec innych. To jest nasza natura, konieczność - jak oddychanie, jak jedzenie czy picie gdy głodniejemy lub chce się nam pić, jak spanie gdy mija dzień,  jak krok za krokiem gdy idziemy.

Walka niektórych w naszym otoczeniu z naszym osądzaniem jest już wrogą nam ingerencją w naszą świadomość, aktem agresji.

- Ma zawsze intencję w tym, abyśmy pozostali nieświadomymi i istniejących, i nadchodzących zagrożeń z ich strony, a więc i próbą wymuszenia na nas, abyśmy dawali sobą manipulować, czyli podejmowali złe decyzje.

 

 

Nasza świadomość rzeczywistości w której żyjemy jest nam konieczna żeby podejmować decyzje odpowiedzialne za ich dobre skutki – nie tylko dla nas, ale i dla społeczności z którymi jesteśmy związani, zwłaszcza wspólnot, a zwłaszcza osób których te decyzje będą dotyczyły bezpośrednio, gdy decydujemy i za nich, a one nam zaufały.

Ma to wymiar lojalności, a więc i cnoty (areté) uczciwości, która jest też podstawą naszego człowieczeństwa, a więc i naszego systemu wartości, zwłaszcza w aspekcie wzajemnego rozumienia się, od naszej sprawiedliwości zaczynając.

 

Niestety jest tutaj i pułapka.

– Bo bez świadomości okoliczności dotyczących naszej decyzji, a zwłaszcza rodzaju i rozmiarów możliwych ich złych, a nawet zbrodniczych skutków NIE MAMY GRZECHU.

To wielu wystarcza i już „skaczą na głębokie wody” rezygnacji z odpowiedzialności, wolności, własności i władzy nad sobą, nawet swoich powołań w naiwnym przekonaniu że jak nie grzeszą to już są dobrzy, a więc i Bóg ich ochroni i władza nie skrzywdzi.

– Nie, nie są dobrzy, a to dlatego, że dobro przede wszystkim musi wspierać moralność i życie, w tym moralny ład w jego otoczeniu społeczno-politycznym, w tym i podejmować obronę konieczną wobec władzy która stając się niemoralną utraciła mandat.

 

Nasze osądy są nam konieczne

Np. decydujemy się na krok i go dokonujemy. Ale wcześniej dokonujemy osądu i swoich sił, środków i możliwości działania oraz skutków krótko i dalekowzrocznych w zakresie działania oraz dla naszych relacji z innymi ludźmi – tak bliskimi z naszych wspólnot, a wiec bezpośrednio zainteresowanymi tym żeby te skutki były dobre , i dla naszych wspólnot w ogóle, ale i dla naszego otoczenia, dla funkcjonujących w nim relacji społecznych.

Przed każdym rozpoczęciem dzieła, w tym w obronie przed wrogim atakiem dokonujemy też osądu przydatności osób z naszego otoczenia i wybieramy tych którzy będą nam użyteczni, oraz podejmujemy kroki odsuwające od niego nieużytecznych.

Nikomu nie pozwalamy tu mieszać w naszych wolnych decyzjach, czy udzielanych łaskach powierzania funkcji. – w szczególności tym, którzy by w te sfery chcieli wkraczać z prawami.

Poza tym już po wykonaniu kroku, ale często i po braku naszych działań zwykle sytuacja się zmieniła i znów dokonujemy osądu. - Jeżeli coś poszło nie tak, to dokonujemy korekty, jeżeli nie widzimy przeszkód, decydujemy się robić drugi krok.

– Jeżeli zaś pojawiło się zagrożenie – czy to nowa przeszkoda techniczna, czy to nowy przeciwnik, czy to jakiś uczestnik procesu dokonał zmiany swojej postawy – albo na nam pomocną albo nam wrogą, musimy zmieniać plan, albo wykorzystując okazję, albo najpierw usuwając zagrożenie.

Dalej, widzimy że działamy już z rozpędem, więc i osądów musimy dokonywać szybciej, rutynowo, schematycznie, wykorzystując wszelkie wcześniejsze przygotowania, ostrzeżenia i doświadczenia w podobnych sytuacjach.  Oznacza to że skoro jest tyle spraw do załatwienia wcześniej, to ten pierwszy krok jest trudno zrobić.

 

Stąd i mamy mądrość: „Najtrudniejszy pierwszy krok”. Mamy i „Dobry początek to połowa roboty”.

Niestety znają je i nasi wrogowie, więc żeby nam w ogóle uniemożliwić zrobienie pierwszego kroku w naszym dziele, kroku dobrego i sensownego, dalekowzrocznie mądrego, występują ze swoim zakazem osądzania ich.

- Osądzania zwłaszcza w sprawach dotyczących moralności, bo w tym przypadku pierwszym krokiem po stwierdzeniu niemoralności jest OBRONA KONIECZNA.

Tyle że sprawa osądzania to tylko przykład, bo agresorzy na podorędziu mają i cały bogaty repertuar twierdzeń i żądań poprawności politycznej – ideologii wywodzonej z ideologii satanizmu, a więc z destrukcją naszego człowieczeństwa i naszej organizacji życia w intencji.

To sytuacja kiedy nie mamy innego wyjścia jak usuwać takie osoby ze społeczności ze sobą.

 

Nie twierdzę, że od razu jest to konieczne w naszych dyskusjach internetowych. – Niech się produkują, niech się kompromitują na swój koszt. Przecież obnażając ich niskie i wrogie intencje budujemy i świadomość zagrożeń ze strony takich osób i w życiu realnym.

- Oby tylko w swoich wrogich normalnym ludziom intencjach byli zauważani i piętnowani.