Trwa wojna o nasze wszystko. Przegrywamy na wielu frontach. Czas zdiagnozować sytuację i przedsięwziąć kroki zaradcze.

Idzie i o Neon24, na którym ubywa zainteresowanych pozyskiwaniem informacji mogących zmobilizować ich do działań zaradczych na ich prawdziwe, życiowe problemy.

– Dla nas to zwłaszcza pytanie: „Jak pisać, żeby odbiorcy już czekali na przedstawiane im potrzebne akurat informacje, propozycje oraz mądrości motywujące i docenili je jako prawdziwe i pomocne, a więc i podejmując z korzyścią działania, pociągając za sobą innych, i dostarczając satysfakcji blogerom i komentatorom naszego Portalu.

– Wszystko to bez potrzeby wyławiania ich z szumu informacyjnego powszechnego gdzie indziej.

 

- Idzie i o społeczeństwo państwa które coraz bardziej ulega już nie tylko wrogiej propagandzie ideologicznej i wojennej jego wrogów – tu zwłaszcza zwierzęce, stadne zaufanie władzy traktowanej jako „samce alfa” (z naiwnym przekonaniem że skoro tego typu władza daje stadu zwierząt warunki dla normalnego życia, będzie je dawała i podwładnym w społeczności ludzkiej), ale i syndromowi sztokholmskiemu. – Tak więc  i dołącza do tych co chcą ich zniszczyć – zapewne w naiwnym przekonaniu że jak sami dołączą to i zostaną oszczędzeni.

– Wystąpił bowiem brak sprawdzania personalnego od strony moralnej i co do człowieczeństwa oraz prawdy intencji i celów osób którym udzielają pomocy, to już w najwyższym stopniu samozatraceńczy i antyludzki syndrom sztokholmski.

- - Samozatraceńczy i antyludzki, bo pomaganie komuś ma swoje granice. – Nie można nikomu pomagać w jego czynach złych, szkodliwych innym, a zwłaszcza zbrodniczym i demoralizatorskim, siejącym zgorszenie i odczłowieczenie, czy poczucie bezkarności samych sprawców i ich zleceniodawców.

Nawet pożyczanie komuś ma swoje granice. – Też musi być pomocą.

- A pomocą będzie kiedy uznamy potrzebę osoby pożyczającej za tak ważną z powodów życiowych (a więc MORALNYCH), że dalibyśmy jej środki na ten cel, jeśli tylko nam samym nie były by koniecznie potrzebne.

To podstawowy warunek roztropności, bez którego i im i nam nie wystarczy; i im nie pomożemy, a sobie zaszkodzimy.

Warunek sprawdzania moralności celów oznacza i brak możliwości pomagania tym, których tylko tolerujemy. - Oni wciąż są tylko „na warunkowym” – im nigdy zaufać nie wolno. – To by już była samozatraceńcza dla nas tolerancja nadmierna.  Nasza łaska tolerancji zawsze musi być traktowana jako warunkowa, i tylko w zakresie zmierzania do ustalonego celu tej łaski.

– Samozatraceńcza bo tutaj zaufanie oznaczało by w praktyce ich równouprawnienie, co z pewnością jako „niżej cywilizowani”, a zwłaszcza mniej kulturalni, już wykorzystaliby zbrodniczo przeciw nam.

- Takie są twarde realia życia – nie pomogą labidzenia nadopiekuńczych matek chcących matkować i obcym i zdemoralizowanym bo „potrzebującym pomocy”, zresztą zwykle matek kończących jako ich ofiara.

 

W ten sposób cały czas zawęża się krąg zainteresowanych walką w obronie koniecznej zagrożonego życia i swojego, i swoich bliskich czy czy swoich wspólnot ideowych, a więc i zdolnych do życia we wspólnym, ludzkim duchu.

 

Znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego, to i nabyć zdolności odwrócenia tego zagrażającego naszemu pozostaniu żyjącymi ludźmi, a więc i spowodować, że wszyscy będą zainteresowanymi.

 

Wielu powie, że owszem, ale nad tym przecież pracują mające duże środki materialne, oraz wsparcie "polityczne" aparatu państwowego opanowanego przez … (... tu trzeba by pomyśleć kogo... psychopatów, antyludzi, antypolaków, satanistów, faszystów globalizmu...)… naszych wrogów.

To fakt, ale to jednak za mało aby zawołać „szable w dłoń”.

 

Po pierwsze mamy do czynienia nie z zagrożeniem, ale już z „faktami dokonanymi” w postaci wrogiego nam elementu na naszym terenie i wciąż siejącego jad demoralizacji w potencjalnych szeregach obrońców.

– A demoralizacja to właśnie to co zupełnie pozbawia nas woli podejmowania obrony koniecznej, a „za to” jeszcze uzdalnia do dania się skusić korupcji, obiecankom i nawet pokusom korzyści osobistych

- coś jak rozrywanie „płótna Rzeczpospolitej” na strzępy, a w szczególności rozrywanie społeczności ideowych na stronnictwa ideologiczne i jawne grupy interesu – czyli faktyczne lobbingi na rzecz naszych niejawnych wrogów – zmowy, partie antynarodowe i mafie pod nazwą „partie polityczne”.

 

Po drugie to właśnie ten faktycznie wrogi nam element pracuje nad zawężeniem naszych kręgów zainteresowanych działaniem

- pracują zawodowe sztaby demoralizatorów, manipulatorów, psychologów, socjotechników i psychotroników z jednej strony,

- a z drugiej strony dezinformatorów i trolli oraz spamerów powielających wrogą nam propagandę

- - siejącą zniechęcenie do działania i poczucie beznadziei;

- - tu propagandę wzorowanej na agresywnie handlowej, ale zawsze wojenną, nawet w czasach pokoju – a dokładniej to czasach faktycznie fałszywego pokoju i faktycznie fałszywych przyjaźni i sojuszy, czyli wojny prowadzonej środkami niemilitarnymi;

- - - środkami zdrady, korupcji, ekspansji finansowej, gospodarczej, handlowej, o kontrolę granic, o rynki, płaszczyzny i przestrzenie  oraz zasoby (w tym wykształconych i doświadczonych pracowników) i dobra wspólne narodu i rodzinne, o własność, o ustanowienie zwierzchnictwa prawniczo-ideologiczno-antypolitycznego)).

Jak widać w życiu, oni tu z dużą łatwością  rozbijają nasze szeregi szukających prawdy i zwalczających idiotyzmy wrogiej nam propagandy, oraz głoszących prawdę, prawdę która w jednej chwili może obalić gmachy ich iluzji stojących na kłamstwie, manipulacji i zwierzeniu pokusami.

 

- Po trzecie ciągła presja którą wytwarzają (formalny terror i wymuszenie, ale faktyczna przemoc i gwałt (bo stwarza wrażenie że oni są w ekspansji). To sieje zniewolenie i zniechęcenie do walki.

- Sieje nawet nawet poczucie bycia zgwałconymi, traumę najsilniejszą jako źródło syndromu sztokholmski.

- Syndromu sztokholmskiego za sprawą którego to rosną w siłę bezkarni sataniści, a tych którzy by byli zdolni zorganizować się do samoobrony ubywa.

 

 

W sumie to wszyscy nasi dzisiejsi wrogowie to sataniści, i dlatego przede wszystkim to sieją iluzję i w obronie iluzji i dla wypromowania iluzji na gruncie myślenia magicznego i chciejstw.

- Chciejstw za którymi idzie i zdolność usprawiedliwiania tego co niemoralne, a więc nie mające wstępu do życia społecznego politycznego ludzi w tym do ich państwa

- i zdolność uwierzenia

- - i w wirtualne pieniądze, drukowane z powietrza,

- -  i w wirtualne, drukowane z powietrza ceny towarów handlowych, oraz wartość pieniędzy w przeliczaniu walut

- -  i w wirtualnej natury, drukowane z powietrza przywileje dla wybranych jako wykonawców państwowych intratnych zleceń

- - i w wirtualnej natury, drukowane z powietrza listy wyborcze „władz demokratycznie wybranych”.

- - i w wirtualne prawa stanowione wydrukowane z powietrza, i w medialna propagandę medialna wydrukowana z powietrza a podpartą wyrezyserowanymi filmami fabularnymi emitowanymi jako filmy dokumentalne.

 

 

Po czwarte - na to wszystko przychodzi jeszcze źródło całej tej naszej skłonności do dawania się zwodzić bytom wirtualnym i nie chcieć nawet słyszeć o powrocie do trzeźwości i do życia na jawie w świecie realnym i w prawdzie jedynej, a ku dalekowzrocznie postrzeganej dobrej, wewnętrznie i zewnętrznie bezpiecznej i pokojowej przyszłości ludzi zachowujących pełnię swojego człowieczeństwa.

 

To źródło odkrył już Mark Twain:

 "Ludzi łatwiej jest okłamać jak przekonać że zostali okłamani".

- To ma już swoją naukową nazwę: DYSONANS POZNAWCZY. Można go zdefiniować jako zgrzyt zniechęcający do poznawania prawdy jedynej – prawdy niewygodnej słyszącym ten zgrzyt.

 

 

W tym jest i pragnienie dobrobytu związane z dążeniami

- do konsumpcji zdobyczy – nawet nienależnych;

- do życia w pokoju - mimo obrabowania, czy zamordowania kogoś, zwłaszcza gdy w ramach przestępczości zorganizowanej, mafijnej, partyjnej, czy korporacyjnej przez nich samych „zalegalizowanej”;

- do powołania państwa o ustroju sprawiedliwym i o trwania w państwie sprawiedliwości, która wszystkich  nas osłoni, a więc, że i prawa i aparat państwa będą sprawiedliwe i  zawsze po stronie ludzi dobrych skupionych wokół narodu którego to państwo jest dobrem wspólnym i własnością niepodzielna i niezbywalną, ale bez zapewnienia narodowi jego niczym niepodważalnej władzy zwierzchniej  w państwie;

- do wybrania władzy dużo obiecującej - ale już wycofania się z jej kontroli, w naiwnym mniemaniu że się nie zdemoralizuje, nie wyalienuje, pozostanie lojalnym wobec narodu którego państwo jest dobrem wspólnym i własnością niepodzielną i niezbywalną (i jeszcze przy założeniu iż moralną była jeszcze przy wybieraniu – a nie np. socjalistyczną, komunistyczną, liberalistyczną, nazistowską, banderowską, syjonistyczną, czy globalistyczną).

 

Korzenie dysonansu poznawczego sięgają głęboko.

To przede wszystkim zbrodniarze, które wyparli z pamięci swoje zbrodnie, a zwłaszcza swoją w nich winę;

- to zakłamanie, obłuda, pycha;

- to i poczucie bycia na tyle bogatym, że mogącym wszystko kupić a także zawsze pozostać bezkarnym.

- to i tchórzostwo w uznaniu swoich porażek - popełniamy głupotę, ale brniemy dalej, licząc, że "lutro coś się wymyśli"

To wszystko bazuje na dobrej opinii, na zaufaniu. – Prawda tutaj burzy misternie utkana narrację o tym, że maska którą przedstawiają światu jako osób godnych zaufania jest prawdziwa skórą, a nie w rzeczywistości iluzja maskującą bestię w ludzkiej skórze.

 

 

Dla chrześcijan mam na koniec dobrą wiadomość.

„Wierzący i praktykujący” nie mają problemu dysonansu poznawczego. – Żyjąc w komunii z Bogiem, już żyją w prawdzie jedynej. – Gdy zgrzeszą uznają się winnymi, zawracają ze złej drogi i szukają Chrystusa „Póki się pozwala znaleźć” i już na niej trwać.

– Trwać w wolności od winy, bo „kto kocha ten już wypełnił prawo”.

Chrześcijan nie trzeba przekonywać do bycia odpowiedzialnymi za swoje wspólnoty i ich członków, czy do wchodzenia w relacje międzyludzkie na drodze miłości wzajemnej tak na poziomie duchów jak dusz, a za nimi i ciał.

- chrześcijanie pozostają odpowiedzialni już na etapie dokonywania wyborów i podejmowania decyzji - jeszcze zanim dojdzie do czynów;

- poza tym od razu, jak tylko widzą że skutki ich wyborów, decyzji i czyny idą w złym kierunku, dokonują korekt – nie dopuszczają do wznoszenia budowli na fałszywym fundamencie. Bezzwłocznie dokonują korekt również kiedy władze  wyznaczone do ich realizacji okazują niemoralne, skorumpowane, zdradzieckie.

- trzeźwieć, trzeźwieć, budzić się do aktywności, odzyskiwać swoje funkcje gospodarskie, a zwłaszcza kontrolne jako władza zwierzchnia nad władzami wykonawczymi komuś powierzonymi; odzyskiwać roztropność i mądrą dalekowzroczność;

 

Ale mam i szklankę zimnej wody na ostudzenie. – Niestety to co się dzisiaj dzieje zdemoralizowało w niektórych chrześcijan.

- Mam więc nadzieję że pierwsi podziękują za to ochłodzenie i pierwsi otrzeźwieją.

 

Jest i dobra wiadomość dla wszystkich: „poznajcie prawdę, a ona was wyzwoli”

Mało tego – nie tylko uczyni wolnymi w duchu ludzkim, ale również oświetli cała drogę, która nas wszystkich musi poprowadzić ku zwycięstwu i ludzkiego życia i zachowania pełni człowieczeństwa.